ZAPRASZAMY NA STRONĘ K. MACIEJEWSKIEJ.

wtorek, 21 lipca 2009

Kartka (nr 1) z podróży


Niestety bardzo rzadko turyści odwiedzają rzymską restaurację Cafe Greco, w której spotykali się polscy artyści przebywający na emigracji... A jest to miejsce niezwykłe. Można tu poczuć błąkającego się ducha wspaniałego malarza Aleksandra Gierymskiego...
Mający problemy ze swoim zdrowiem Aleksander Gierymski zamknął się w swojej rzymskiej pracowni przy błotnistej via Flaminia w niszczejącym pałacu Papa Giulio zwanym Casa dei Disperati z racji często popełnianych tam samobójstw. Gdy znalazł się w szpitalu widział z bliska cierpienie chorych nędzarzy. Wtedy postanowił jak najwięcej zarobić żeby nie umierać jak tamci... Po powrocie ze szpitala z uporem maniaka pracował w Casa dei Disperati wciąż nad jednym i tym samy motywem, po czym zdzierał farbę, przerywał pracę, żeby spotkać się z ludźmi z polskiej kolonii w Cafe Greco. Ale w końcu organizm Gierymskiego nie wytrzymał nędzy i ciągłego napięcia. Na via dei Condotti, po wyjściu z lokalu Cafe Greco, powalił go atak nerwowy. W konwulsjach upadł na bruk. 50-letni twórca prześlicznej Altany z Heleną Modrzejewską, jego miłością w stroju rokokowym, w południowym świetle lata i nastrojowego Święta Trąbek skonał w osamotnieniu... Prawdopodobnie przez kilka dni nikt nie zaglądał do jego separatki w zakładzie przy via Lungara. Jeden z największych europejskich malarzy końca XIX w., w mieście nad Tybrem „omal nie rzucony między nędzarzy w kostnicy” został pochowany w niedzielę 10 marca 1901 na cmentarzu Campo Verano w koszuli kolegi rzeźbiarza Aleksandra Madeyskiego /twórcy m.in. rzeźby w katedrze wawelskiej, na sarkofagu królowej Polski, św. Jadwigi Andegaweńskiej, z wiernym psem u jej stóp/. Tego samego, który umieścił Aleksandra w zakładzie i do końca opiekował się nim, po tym jak w nagłym ataku szału wyszedł z Cafe Greco. Gierymski oprócz obrazów nie miał nic własnego.
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...